AWS nie działa i co teraz?
AWS jest największą, a zarazem najpopularniejszą chmurą na świecie. Stopniowo wypiera ona inne rozwiązania. Niezaprzeczalne jest, że wirtualne serwery mają bardzo wiele zalet, jednak ich wadą jest to, że… mogą zdarzyć się w nich awarie. Wtedy, niczym kostki domina, upadają kolejne elementy, a konsekwencje mogą być naprawdę poważne. „AWS – przecież oni nie mogą przestać działać” – chyba każdemu przez głowę przeszła taka myśl. Otóż… mogą! W listopadzie miała miejsce awaria AWS, która na wiele godzin wyłączyła dużą część internetu. W grudniu z kolei doszło do jednej z największych awarii w historii firmy Google. Doświadczenia ubiegłych miesięcy pokazują, że nie ma na tym świcie rzeczy pewnych, niefortunne przypadki, sytuacje kryzysowe zdarzały się zawsze i zdarzać będą nadal. Istotne jest, by umieć nad tym zapanować, przewidzieć niektóre sytuacje i opracować rozwiązania. Z pomocą przychodzi tutaj plan ciągłość działania – niczym magiczna różdżka pomaga podczas zdarzeń ekstremalnych.
Co jeśli na jeden dzień przestanie działać sklep online, który świadczy usługi klientom? Jakie jeszcze mogą być konsekwencje awarii? W jaki sposób możemy zapobiec takim sytuacjom? Na wszystkie powyższe pytania odpowiemy w tym artykule.
Ile zapisujemy w sieci – dane statystyczne
Chmura obliczeniowa (cloud computing) jest usługą pozwalającą na przechowywanie i wykorzystywanie danych na komputerach, które znajdują się w innej lokalizacji, niż my. Uzyskujemy do nich dostęp dzięki internetowi. Bezpieczeństwo, wygoda, synchronizacja plików, możliwość ich udostępniania – to najważniejsze zalety „chmury”. Do tego dochodzi jeszcze nieograniczona przestrzeń na pliki. Nie dziwi więc, że coraz więcej osób, firm korzysta z takiego rozwiązania.
Chmura stała się częścią naszej codzienności, świadczą o tym dane, mówiące jak wiele informacji w niej przechowujemy. Z raportu firmy RightScale „2019 State of the Cloud Report from Flexera”, wynika, że aż 94% firm używa chmury. Dodatkowo, jak pokazują badania IMM, prawie72% Polaków usługi w chmurze uważa za użyteczne. Z kolei z raportu Gartnera możemy wnioskować, że przedsiębiorstwa, które do 2020 r. nie zaczęły korzystać z chmury obliczeniowej, można porównać do firmy, która w ogóle nie posiada i nie korzysta z internetu. Cloud computing staje się coraz bardziej istotną i ważną częścią naszej rzeczywistości, niezależnie od tego, czy nam się to podoba, czy nie.
Czas pandemii – ogromny sprawdzian
W czasie pandemii globalne serwisy internetowe są nam jeszcze bardziej potrzebne. Pandemia koronawirusa zwiększyła konieczność korzystania z takich właśnie usług. Znaczna część pracy i nauki została przeniesiona do modelu zdalnego. W czasie ciągle powtarzających się lockdownów, obostrzeń, ale też chęci dbania o siebie i najbliższych – nasze życie w bardzo dużej mierze toczy się w sieci. To z kolei wpływa również na liczbę zapisywanych danych w internecie i to, jak często z nich korzystamy. Na wiosnę praca i życie emigrowały do internetu – było to nie lada wyzwanie, zarówno dla firm/osób prywatnych, jak i dostawców rozwiązań chmurowych. Nagle, w marcu/kwietniu pojawiła się potrzeba np. zapewnienia pracownikom kanałów komunikacyjnych z organizacją, gigantycznie wzrosło zapotrzebowanie na usługi cloudowe. Zmiana, choć szybka i niespodziewana, była dobra. W czym więc tkwi problem? Wprost proporcjonalnie do wzrostu korzystania z takich usług, wzrasta także możliwość tego, że będziemy musieli zmierzyć się z awarią. O ile konsekwencje nie muszą być wielkie dla osób prywatnych lub małych firm, tak w przypadku dużych przedsiębiorstw niekiedy mogą mieć bardzo poważne skutki, np. finansowe. W kwestii małych firm istnieje natomiast np. ryzyko nadszarpnięcia wizerunku, utraty zaufania klientów, etc.
Awarie naprawdę się zdarzają
Awarie, awarie – po co tak straszyć – zapyta wielu z Was. Ano z jednego prostego powodu: bo one naprawdę się zdarzają. Pięknym porównaniem jest wyjście na dwór bez parasola, gdy za oknem się chmurzy. Owszem, możemy mieć szczęście i nie złapie nas deszcz. Jednak gdy zabraknie tego farta – trafimy na nawałnicę. Taką „nawałnicą” w temacie korzystania z usług chmurowych może być np. dzień bez sklepu on-line, czyli kilkanaście godzin odcięcia od serwisu, który świadczy usługi naszym klientom. Co jeszcze? Brak dostępu do dysku Google, na którym są wszystkie katalogi pracowników. Konsekwencje mogą być różne, zaczynając od utraty zaufania naszych klientów, poprzez finansowe, problemy biznesowe, kończąc na wstrzymaniu pracy na kilkanaście godzin przez setki ludzi z danej firmy i… wielkich nerwach. Czasami takie z pozoru drobne rzeczy i kilkugodzinne „zawieszenie” decyduje o „być albo nie być” danej firmy.
Istnieje rozwiązanie – magiczny „plan ciągłości działania”
W ostatnich słowach dużo było straszenia, więc teraz opowiemy o możliwych rozwiązaniach. Przecież z każdej sytuacji jest zawsze jakieś wyjście. Z tej również, należy tylko wcześniej o nim pomyśleć, by być spokojnym i nie panikować, gdy zdarzy się awaria. Daje to także różne możliwości manewru, kiedy pojawią się niespodziewane trudności. Do takich rozwiązań zaliczamy między innymi:
- zapasowe serwisy on-line – w trakcie awarii mogą one przejąć część informacji.
- własna chmura – to rozwiązanie daje np. możliwość przeprowadzenia spotkania z ważnym klientem, przygotowania rozliczenia lub artykułu do nowego wydania gazety. Dodatkowym plusem będzie większa pojemność i funkcjonalność chmury.
- multi-cloud – polega ono na współpracy z więcej niż jednym dostawcą chmury. Jest to istotne ze względu na zwiększenie bezpieczeństwa.
Mijający rok pokazał nam, że niczego nie możemy być pewni. Pandemia koronawirusa, jej skutki, nagła zmiana sposobu życia – to wszystko zaskoczyło każdego z nas. Gdy w sklepach hurtowo ludzie wykupowali makaron – niektórzy mieli jego zapasy w domu, bo już dużo wcześniej zrobili zakupy „na wszelki wypadek”. Tym samym właśnie jest plan ciągłości działania – jeśli będziesz przygotowany, ominie Cię wiele nerwów i przykrych sytuacji, ale także potencjalna utrata ważnych informacji, ponoszenie niebagatelnych kosztów, etc. Większość osób nie wierzyła i pewnie nadal nie wierzy, że awarie chmury mogą się zdarzać. Jednak wydarzenia związane z awarią AWS lub asystentem Google pokazują, że zdarzyć może się naprawdę wszystko.