Czy wyrok TK jest niezgodny z prawem?
Bezpieczna informacja – to również taka informacja, która gwarantuje, że prawo jest ustanawiane zgodnie z obowiązującymi w Polsce zasadami konstytucyjnymi przez organy państwa, które są do tego powołaniem. Dziś temat, który obok ogromnych kontrowersji jest kolejnym wyraźnym przykładem powolnego rozpadu najważniejszych instytucji państwowych działających poza ustawowymi ramami prawa. Wykorzystywanie przez posłów Trybunału Konstytucyjnego do zmiany prawa, wstrzymywanie publikacji wyroku przez władzę wykonawczą bez umocowania w ustawie, a w efekcie protesty na ulicach, brak porozumienia i nieudolne próby politycznego załagodzenia kryzysu, świadczą o tym, że prawo, które dziś tworzymy w Polsce jest kontrowersyjne, podważalne, niejasne a przez to nie jest „bezpieczne” bo w efekcie cierpieć nie będzie władza, która doprowadziła to takiej sytuacji, a obywatele pozostawieni z zawieszonym w próżni prawem.
W Polsce od 30 lat trwa tzw. kompromis aborcyjny. Jest on jednym z najsurowszych praw aborcyjnych w Europie i do tej pory dopuszczał aborcje w przypadkach: ciężkich i nieodwracalnych wad płodu, ciąży z przestępstwa oraz w przypadku zagrożenia życia matki. 22 października, 2020 roku Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej zadecydował, że przerywanie ciąży z powodu ciężkich wad płodu jest niezgodne z konstytucją.
Decyzja ta wzbudziła spore wzburzenie wśród społeczeństwa, a dotknęło to zwłaszcza Polek. Z tego powodu w Polsce odbywają się liczne protesty. Protestujący sprzeciwiają się zaostrzeniu praw aborcyjnych i wielu też wskazuje na nieważność samej decyzji Trybunału Konstytucyjnego.
Na czym opierają oni swoje założenia i czy są one słuszne?
Warto zacząć od tego, że Trybunał Konstytucyjny nie może być sam w sobie ciałem politycznym. Jego zadaniem jest rozstrzyganie, czy rozważany problem jest zgodny z konstytucją. Kilka lat temu była Prezes Rady Ministrów Beata Szydło zaproponowała podział sędziów Trybunału na „naszych” i „waszych”, co zostało odrzucone przez opozycję – głównie z tego powodu, że TK nie powinno się traktować jako podmiotu, który można podzielić między partie polityczne.
Jak więc wygląda aktualny skład Trybunały Konstytucyjnego?
W październiku 2015 roku Sejm VII kadencji (rządy PO) dokonał wyboru 5 sędziów Trybunału Konstytucyjnego, a już w grudniu tego samego roku Sejm VIII kadencji (rządy PiS) powołał kolejnych pięciu sędziów. W 2016 roku prezes TK Julia Przyłębska włączyła jeszcze trzech sędziów wybranych przez Sejm VIII kadencji na miejsce sędziów wybranych przez Sejm VII kadencji. Warto zaznaczyć tutaj, że kadencja sędziego powinna trwać 9 lat.
Na miejsce prof. Romana Hausera, powołanego przez VII kadencję wszedł powołany przez PiS prof. Henryk Cioch. Profesor Hauser oczekiwał w tym czasie na złożenie ślubowania. Tak samo wyglądało to w przypadku prof. Krzysztofa Ślebzaka (zastąpionego przez prof. Lecha Morawskiego), prof. Andrzeja Jakubeckiego (zastąpionego przez dr hab. Mariusza Muszyńskiego), prof. Bornisława Sitka (zastąpionego przez Piotra Pszczółkowskiego), prof. Andrzeja Sokalę (zastąpionego przez Julię Przyłębską). Powodem „zamieszania” w TK było podjęcie uchwały przez Sejm VIII kadencji „w sprawie stwierdzenia braku mocy prawnej” uchwały o wyborze powyżej przedstawionych sędziów. Trybunał orzekł o niezgodności z Konstytucją RP przepisu ustawy dopuszczającej wybór dwóch sędziów przez Sejm VII kadencji. Jednak w 2015 każdy z pięciu sędziów powołanych przez Sejm VII kadencji został zastąpiony przez sędziów powołanych przez Sejm VIII kadencji. Sędziowie Ci czasami określani są przez sędziów „dublerami”, gdyż pierwszy raz w historii Polski procedura powołania sędziów została zablokowana przez uchwałę Sejmu i Prezydenta.
W obecnym składzie Trybunału Konstytucyjnego zasiada jedynie jeden sędzia, który nie został powołany przez Prawo i Sprawiedliwość – Leon Kieres. Sprzeciwił się on decyzji TK w sprawie aborcji, zaznaczając, że chociaż jego osobiste stanowisko jest zgodne z wyrokiem, to został sędzią, by służyć wszystkim, a nie tylko swoim wierzeniom. Dodał również, że: Trybunał Konstytucyjny nie powinien być miejscem rozpatrywania spraw niewygodnych dla podmiotów wyposażonych w prawo inicjatywy ustawodawczej. Według Leona Kieresa takie głosowanie w ogóle nie powinno mieć miejsca.
Pani Julia Przyłębska od 21 grudnia 2016 roku jest Prezesem Trybunału Konstytucyjnego. Doświadczenie naukowe sędzi Julii Przyłębskiej nie jest bogate. Na stronie Trybunału Konstytucyjnego można zapoznać się z notatką biograficzną, w której Pani sędzia porzuciła zawód sędziego na kilka lat, pracując w tym czasie w Ambasadzie RP w Berlinie oraz w Kolonii. Była również członkiem grupy negocjacyjnej, dotyczącej odszkodowań z tytułu pracy przymusowej obywateli polskich na rzecz III Rzeszy Niemieckiej. Po dłuższej przerwie w 2007 roku na podstawie postanowienia Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, powróciła na stanowisko sędziego w Sądzie Okręgowym w Poznaniu.
W 2016 roku prezydent Andrzej Duda powierzył Julii Przyłębskiej pełnienie obowiązków Prezesa TK do czasu powołania następcy na stanowisko Prezesa, które wcześniej należało do Andrzeja Rzeplińskiego (2010-2016). Jednak już 21 grudnia prezydent powołał Julię Przyłębksą do pełnienia funkcji Prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Według wielu prawników, byłych prezesów TK, konstytucjonalistów a także prof. Andrzeja Rzeplińskiego powołanie Julii Przyłębskiej było naruszeniem prawa.
Dlaczego?
Wybory nowego prezesa zorganizowała sama Julia Przyłębska – jako osoba pełniąca funkcję prezesa Trybunału. Konstytucja nie zawiera informacji o istnieniu takowej funkcji. Dodatkowo podczas głosowania powinno wziąć udział 15 sędziów, a pojawiło się 14, ponieważ jeden z nich akurat był na urlopie. Sędzia Piotr Pszczółkowski, obecny na tamtejszym głosowaniu zaznaczył, że otrzymał o nim informacje tylko 4 godziny przed jego rozpoczęciem. Siedmiu sędziów odmówiło głosowania, pięciu zagłosowało za Julią Przyłębską a jeden na Mariusza Muszyńskiego. Kolejnym krokiem powinno być przegłosowanie przez sędziów wspólnej uchwały, mówiącej o przedstawieniu prezydentowi kandydatów na prezesa TK. Nie została jednak ona przyjęta, ponieważ przeciw okazało się być siedmiu sędziów z dłuższym „stażem”(co nie było dla nikogo zaskoczeniem), ale dołączył się również do nich sędzia Piotr Pszczółkowski, „nowy” sędzia, powołany przez Prawo i Sprawiedliwość. Sama Julia Przyłębska twierdzi jednak, że nikt nie powinien kwestionować jej prezesury.
Niedawno Wrocławski Sąd Rejonowy wydał postanowienie w sprawie odmowy świadczenia usług, uznając że podstawa prawna w tym przypadku istniała w „niekulturalnym czy wręcz obraźliwym zachowaniem ze strony usługobiorcy”. Sprawę tę wcześniej rozstrzygnął już Trybunał Konstytucyjny, jednak Wrocławski Sąd Rejonowi podkreślił:
(…) zważyć należy, iż Trybunał Konstytucyjny w opublikowanych ostatecznie wyrokach z dnia 3 i 9 grudnia 2015 r. (K 34/15, 35/15) stwierdził, iż niekonstytucyjne są przepisy o ponownym wyborze sędziów na miejsca już zajęte w TK. Tym samym przesądził, że wybór sędziego sprawozdawcy w sprawie K 16/17 został dokonany na zajęte już miejsce. Powyższe nakazuje pominąć decyzję Trybunału Konstytucyjnego w sprawie K 16/17 z uwagi na nienależytą jego obsadę, co wynika wprost z wyroków z dnia 3 i 9 grudnia 2015 r. Tylko bowiem w takim wypadku może nastąpić zadośćuczynienie wyrażonej w Konstytucji RP zasadzie demokratycznego państwa prawnego oraz powiązanym z nią bezpośrednio wymogom praworządności”.
Z pewnością nie sprzyja wizerunkowi praworządnego Trybunału Konstytucyjnego, niedawny sprzeciw rządu polskiego co do utrzymania praworządności w kraju i na tej podstawie otrzymywania pieniędzy od Unii Europejskiej.
Jednak „dublerzy” zasiadający w TK nie są jedynym powodem, dla którego wprowadzenie zmian w ustawie aborcyjnej nie może być uznane prawnie.
Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar wypowiedział się na temat wyroku TK. W swojej wypowiedzi zaznaczył, że Trybunał Konstytucyjny nie może orzec niekonstytucyjności wynikającej z przerywania ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu bez równoznacznego zmieniania prawa karnego.
Lekarz przeprowadzający taki zabieg zostanie obarczony odpowiedzialnością karną. Tak jak było wspomniane na początku – zadaniem TK jest zadecydowanie, czy rozważany problem jest zgodny z konstytucją, a nie tworzenie kodeksu karnego. Należy tutaj podkreślić, że jedną z podstawowych zasad obowiązujących w prawie karnym jest norma „nullum crimen sine lege scripto”, która oznacza, że nie ma przestępstwa, jeśli nie zostanie ono wprost określone w przepisie karnym rangi ustawy. Kodeks Karny z 1997 r. w art.1 §1 stanowi: „Odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto popełnia czyn zabroniony pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia”. TK nie zajmuje się przepisami karnymi i są one wprowadzane do Kodeksu Karnego właśnie tą ustawą.
Na razie wiadomo, że decyzja Trybunały Konstytucyjnego wciąż nie została opublikowana, chociaż powinno to mieć miejsce niezwłocznie po jej zapadnięciu. Chociaż minął już ponad miesiąc od wydania orzeczenia na ulicach miast Polski nieprzerwanie odbywają się liczne protesty. 26 listopada Parlament Europejski przyjął rezolucję dotyczącą praw reprodukcyjnych i dostępu do aborcji w Polsce tzn. „Nieuzasadnione przekroczenie ograniczeń w dostępie do aborcji, wynikające ze wspomnianego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego nie chroni przyrodzonej i niezbywalnej godności kobiet, gdyż narusza Kartę Praw Podstawowych, orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, liczne konwencje międzynarodowe, których Polska jest sygnatariuszem, a także Konstytucję RP”.
455 europosłów głosowało za przyjęciem rewolucji, a 145 przeciw. 71 wstrzymało się od głosu. Można to określić jedynie jako przedstawienie swoich poglądów przez europarlament, jednak warto zauważyć, że Polska wciąż jest częścią Unii Europejskiej, a przegłosowanie rewolucji wyraźnie pokazuje kontrast między polskimi a europejskimi rządami. Daje to kolejne argumenty protestującym w Polsce, którzy pokazują swoim zachowaniem nie tylko swój sprzeciw do decyzji TK ale i swoją przynależność do Unii Europejskiej.
Jedynie czas może pokazać, jakie działania podejmie ustawodawca w tej sprawie, jednak jedna rzecz jest wyraźnie widoczna: w dzisiejszych czasach świadomość społeczeństwa gwałtownie wzrasta i najlepszym wyjściem z tej sytuacji, byłoby po prostu uczciwe rozwiązanie.